Żel pod prysznic: Oparta na naturalnych składnikach, pochodząca z upraw ekologicznych, pozbawiona substancji alergizujących. Opracowana z myślą o skórze wrażliwej i skłonnej do alergii – bez alergenów.
Roll-on: Zawiera aktywne biologiczne substancje i wysokiej jakości wodę termalną, które w połączeniu mają za zadanie naprawiać mankamenty skóry. Oparta na naturalnych składnikach, pochodząca z upraw ekologicznych, pozbawiona substancji alergizujących.
Pod lupę wzięłam dwa składniki z tych kosmetyków, mianowice Sodium Laureth Sulfate oraz Aluminium Chlorohydrate. Obydwie substancje są niestety bardzo szkodliwe, co nie wróży nam wspolnej przyszłości.
Jednak kosmetyki oceniam na plus, bo zapach jest przyjemny. Roll-on walczy z potem i się nie poddaje, żel pomimo SLSów nie wyszusza tak mocno skóry.

te kosmetyki u mnie sa za 1 f 🙂 jeszcze ich nie probowala,m ale chyba musze kupic 🙂
http://beslimuk.blogspot.co.uk/
Nie wiedziałam że Kappa ma kosmetyki
ja też nie wiedziałam ciekawa jestem twojej recenzji 😉
Ja też miałam okazję testować, ale wybrałam dezodorant 🙂 Dla mnie te kosmetyki są świetne 🙂
Nigdy nie widziałam tych kosmetyków:) Ja niedawno kupiłam szampon i maskę w biedronce firmy Romantic Włosy po nich świetnie wyglądają:)
Nie znam tych kosmetyków, teraz im się bardziej poprzyglądam 🙂
Szczerze powiedziawszy nigdy nie słyszałam o kosmetykach Kappa!
Kosmetyków nie znam, ale tak odnośnie sls-ów itp. to nie zauważyłam nigdy żadnych podrażnień na ciele (co nie oznacza, że nie szkodzą), ale do mycia twarzy i skalpu to już naprawdę muszę ostrożnie wybierać kosmetyki – skóra od razu reaguje.
nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Kappa robi kosmetyki, chętnie bym wypróbowała 🙂
Muszę Ci przyznać,że Twoje pytanie mnie u mnie pod notką o mój cel treningowy dało mi dużo do myślenia 😀 Dlatego odpisuję – moim celem jest: ogólne wzmocnienie całego mojego ciała, wysmuklenie sylwetki, wyrobienie nawyku ćwiczeń(i diety), poprawa zdrowia i nabywanie nowych umiejętności 🙂 To tyle 😀 Po prostu chcę się rozwijać.
A jeśli chodzi o kosmetyki, to też właśnie przeżywam fazę czytania składów 🙂 I przez to bardzo ograniczyłam ilość kosmetyków, które używam, bo ciężko o coś naturalnego (łatwiej robić samemu to co można).